czwartek, 13 sierpnia 2015

Upalne dźwięki

Zbieram myśli, inspiracje i powracam:) Mój serdeczny przyjaciel Marcin podrzucił mi ostatnio pewien link. Nie wiem, czy był to dobry pomysł, bo przy tych tropikalnych temperaturach nie powinnam dodatkowo podnosić sobie ciśnienia:)) A tak właśnie stało się tego wieczoru!

Daniel Johns. Krótko i na temat. 36-letni Australijczyk ma wszystko - znakomity głos, przechodzący od soulowego falsetu do niższych rejestrów, ma pomysł na siebie, jest mega seksowny, ma charyzmę i znakomicie sprawdza się na żywo. Ma pasję. Jego klipy to ciekawe mini-przedstawienia (coś jak FKA Twigs, nie sposób się nudzić). Szerzej kojarzony jest jako wokalista rockowej grupy Silverchair. W swojej działalności poszedł jednak w stronę, która według mnie dużo bardziej uwypukla zalety jego głosu. Nie stara się być drugim Cobainem, jest sobą.



Oglądając teledyski, słuchając jego muzy, naprawdę można odpłynąć. Śpiewa w bardzo sensualny sposób, świadomy swojej atrakcyjności i magnetyzmu. No cóż, miękkie kolana i pełne oczarowanie. I jest hetero! ;)
Choć sądzę, że facetom, którzy skupią się tylko na muzyce i doceniają falsetowe, soulowe śpiewanie, Daniel Johns też przypadnie do gustu. Żeby jednak nie wprowadzać Was w błąd - Johns z soulu czerpie przede wszystkim tematykę utworów i frazowanie, natomiast jego muzyka to fascynująca mieszanka, współczesnej elektroniki, soulu, brit-popowych gitar. Ciekawie, naprawdę.
Idealny na letnią randkę, gdy dopiero po 23 można zacząć oddychać:)
Oddychajcie z jego muzyką w tle. Polecam!

Od tego się zaczęło...;) "Cool on fire"


Daniel na żywo daje radę;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz