wtorek, 14 kwietnia 2015

I'm burning inside

Są utwory, które od pierwszego przesłuchania mają nas w swoim władaniu. Zbiór dźwięków, wobec których jesteśmy całkowicie bezbronni. To jeden z przykładów.

Znamienny tytuł "I'm burning inside". Elektroniczna rzeka dźwięków, która płynie wartkim nurtem. Zanurzam się w tym utworze, a on mnie po prostu pali od środka. Spalam się i jednocześnie jestem tak natchniona tą piosenką, że trudno to racjonalnie wytłumaczyć.



Budzi we mnie jakieś zupełnie euforyczne stany. Chcę przy tej piosence pragnąć bardziej, chcę się przy niej kochać, chcę kochać, chcę rozpadać się na drobne kawałeczki tak, jak pięknie rozpadają się kolejne dźwięki. Taki stan. Takie brzmienia, które wizualizuję sobie jako kamyk rzucony do jeziora. Widzicie te okręgi roztaczające się po lustrzanej tafli? Czujecie, jak te dźwięki przez Was przepływają. To jest energia, to jest magia, to jest miłość...



Utwór z płyty "Let the love flow". To mówi samo za siebie.


So, let the love flow and burn me inside!