niedziela, 24 maja 2015

Nieoczywiste

Są utwory, które w opisie na YT mają "sex", "sexy music" etc. Wiemy, że to pościelówy, miłe dla ucha r'n'b albo delikatna, chilloutowa elektronika. Są też piosenki nieoczywiste. Taki, które mają w sobie jeden wers, jedną nutę, przeciągły dźwięk, przy których nagie jest ciało i naga jest dusza.

Mistrzem nieoczywistej erotyki jest dla mnie Grzegorz Ciechowski.
Jego teksty to cielesność ujęta w tak wzniosłą metaforykę, że mam ochotę płakać nad pięknem człowieka i tego świata. Naprawdę, on porusza do granic możliwości. Ludzkie ciało i emocje były dla niego niczym świątynia, tak przynajmniej odczuwam jego muzykę i lirykę. Dziś słucham mniej popularnego utworu "Tobie wybaczam". Tu nie trzeba zbyt wiele dodawać. Wyjątkowa muzyka, wspaniały tekst...Jak zwykle w przypadku Ciechowskiego - nieoczywisty, bolesny, rozedrgany. Męski, uwodzący. Po prostu genialny.



Dziś jest też ze mną Justyna Steczkowska. Jest w jej muzyce, podobnie jak u Grzegorza Ciechowskiego, erotyka nieoczywista. Niepokojąca, zawodząca, oniryczna. Nie każdemu taki klimat odpowiada. Jedni jamajskie, pozytywne rytmy i słońce będą utożsamiać z pożądaniem. Inni wybiorą skandynawski chłód. Dla mnie interesujące i seksowne są różne rytmy, ale dzisiaj ten niepokojący, wielowymiarowy nastrój jest mi szczególnie bliski.


środa, 6 maja 2015

It's bed time. It's FKA twigs.

Zdecydowanie wolę słuchać wokalistów niż wokalistki. Zdecydowanie wolę niskie, męskie głosy niż delikatne kobiece, sopranowe śpiewanie. Ale FKA twigs uwielbiam.



Nie tak łatwo przekonać mnie do damskiego śpiewania. Wie o tym mój serdeczny kolega, stale przekonujący mnie do coraz to nowych artystek. A na moich płytach śpiewają głównie faceci, lajki na YT też trafiają do płci brzydkiej. Może w sumie nie ma w tym nic dziwnego, że podnieca głos płci przeciwnej:)) 


Tym bardziej sama siebie zadziwiłam, klikając 'repeat' przy muzyce tej wokalistki. W zalewie obrzydliwej momentami tandety, wirujących cycków i nadymania sztucznych ust, ta tajemnicza, orientalna dziewczyna o dziewiczym głosie po prostu urzeka.

Tu wszystko się zgadza

FKA twigs (Tahliah Debrett Barnett) to gorący towar eksportowy z Wysp, ale w jej muzyce wyraźnie słychać jamajsko-hiszpańskie korzenie. Moja rówieśniczka. I czuje podobnie. Stawia na to samo, co ja. Jej muzyka to piorunująca mieszanina etnicznych rytmów, r&b, elektroniki. Eteryczny, ale silny głos, przemyślana koncepcja, wyjątkowa oprawa wizualna. FKA kusi, jest sensualna i namiętna - w bardzo nieoczywisty sposób. Jest taka, jak my. Raz mocna i stanowcza, raz kompletnie bezradna i oddana. Jest w swojej artystycznej, szalonej kreacji totalnie prawdziwa i szczera. Dlatego tak porywa...



Niezwykle podoba mi się to, że momentami o erotyce śpiewa w bardzo odważny, bezczelny wręcz sposób, ale robi to tak, że zamiast wulgarności masz wrażenie, że dotykasz jedwab.